Litwa off road to niezbyt popularny plan wśród fanów jazdy terenowej i samochodów 4×4. Tymczasem Litwa to kraj bardzo atrakcyjny i świetnie nadający się na wakacyjną wyprawę. Główną zaletą jest jej bliskość. I chodzi tu o zarówno o bliskość geograficzną, dzięki której wyprawa nie musi być droga, ale i kulturową, kształtowaną przez wiele pięknych kart wspólnej historii.

W niniejszym wpisie zachęcam do wyprawy na Litwę i przestawiam opracowaną przeze mnie trasę off road, na którą wybrać się może każdy w dowolnym czasie samodzielnie, z własną paczką lub w towarzystwie wyszukanym z pomocą tej strony.

Na początku wypada uczciwie ostrzec, że Litwa off road może zawieść zwolenników mocniejszych, terenowych wyzwań. Niemal cały kraj jest płaski. Nie ma tu stromych podjazdów, skalnych półek itp. atrakcji, jak choćby w Rumunii. Za to śmiało można wybrać się SUV-em czy campervanem.

Zdecydowanie mniej też tu „pocztówkowych” widoków, jakich pełno np. w Albanii czy Grecji, ale takiej zieleni jak na Litwie na pewno na Bałkanach się nie znajdzie. To kraina zdrowych lasów, ogromnych łąk, pastwisk, pięknych parków i trawników w miastach. Nie wypala ich słońce nawet latem, bo zdecydowanie tu chłodniej. Oczywiście jest to wadą dla „ciepłolubnych”, ale równocześnie zaletą dla wszystkich, których męczą upały.


W porównaniu do Bałkanów Litwa off road jest niezwykle czysta i pod tym względem blisko jest krajów skandynawskich, daleko przed Polską, co stwierdzam ze wstydem. Mimo przejechania kilku tysięcy kilometrów nigdy nie natknąłem się na dzikie wysypisko śmieci. Nie zapamiętałem też zaniedbanych posesji, choć wiele było bardzo skromnych, a nawet wręcz biednych.


Powszechnie wiadomo, że Litwa jest mała (jej powierzchnia wynosi zaledwie 65300 km², czyli pięć razy mniej niż Polska), ale mniej znany jest fakt, że posiada ogromne, niezamieszkane obszary. Wynika to z niskiego zaludnienia (2,7 miliona mieszkańców, czyli czternaście razy mniej niż w Polsce) oraz jego rozkładu, bo aż 1,9 miliona osób (70%) żyje w miastach, a poza nimi tylko 800 tysięcy.

Biorąc powyższe pod uwagę, zaskakująca jest obfitość, jakość i różnorodność ciekawych miejsc do zwiedzenia; od archeologicznych wykopalisk, miejsc pogańskiego i chrześcijańskiego kultu, po elektrownię atomową. Od naturalnych, jednych z największych w Europie wydm, po nowoczesne delfinarium. Od parku z pomnikami z czasów Związku Radzieckiego, po pełne architektonicznych perełek stare miasta…

Godna pozazdroszczenia jest przyjęta na Litwie strategia rozwoju turystyki. Postawiono w niej nie tylko na gości zamożnych, ale również, a może nawet bardziej, na miłośników turystyki aktywnej z mniejszym portfelem; pieszych, rowerzystów, kajakarzy i zmotoryzowanych.

W jej efekcie działa na Litwie mnóstwo nowoczesnych i czystych kempingów. Przygotowano także bardzo dużo pięknych miejsc, gdzie za darmo lub symboliczną, dobrowolna opłatą, biwakować można dowolnie długo na łonie natury. Do dyspozycji są przy tym zadbane wiaty, altany, grille, miejsca na ogniska, a nawet toalety. Z wielu takich miejsc naprawdę nie chce się wyjeżdżać. Sprawiają, że Litwa off road może być pomysłem nawet na całe wakacje.

A oto opracowana przeze mnie trasa Litwa off road:

Ma 1710 km i kształt pętli z początkiem i końcem w Ośrodku Šilainė na Suwalszczyźnie. Podzielona jest na dziesięć dziennych etapów, zaczynających się i kończących w miejscach polecanych na noclegi w oparciu o własny sprzęt.

Proponuję następujący plan jej pokonania:

Dzień 0.
Wyprawę polecam rozpocząć w Ośrodku Silaine. Jest on ładnie położony nad jeziorem na Suwalszczyźnie, niedaleko Puńska, zaledwie kilka kilometrów od granicy z Litwą. Namawiam tam na nocleg i wjazd na Litwę następnego dnia rano. Do dyspozycji jest ładne pole namiotowe (prysznice, toalety, prąd, woda), ale najważniejszym atutem ośrodka jest fakt, że prowadzą go polscy Litwini. Można więc od gospodarzy zasięgnąć bieżących informacji np. o cenach paliwa, żywności i trunków na Litwie.


Dzień 1.
Do pokonania pierwszy etap do Druskiennik – znanego, litewskiego kurortu. Trasa wiedzie, między innymi, malowniczym przesmykiem między dwoma jeziorami. Jest krótka (108 km), aby zostało dużo czasu na zwiedzenie miasteczka. Najsłynniejszą jego atrakcją jest aqua park, należący do największych w Europie. Ciekawostką jest kolejka linowa rozciągnięta na Niemnem. Wrażenie robi również zwykły spacer zadbanymi uliczkami pośród pięknej, drewnianej architektury. Nocleg zaplanowany jest na kempingu, przy którym działa restauracja z dobrym jedzeniem i nie wygórowanymi cenami. Świetnie nadaje się ona na wieczorną biesiadę i poznanie regionalnych dań i trunków.


Dzień 2.
To będzie już prawdziwa Litwa off road – zapraszam na wyprawę do Dżukijskiego Parku Narodowego. To największy z pięciu litewskich parków narodowych. Zaczniemy od wizyty w „parku komunizmu” w Grutas, w którym zgromadzono poradzieckie pomniki. Potem przejazd leśnymi duktami do etnograficznej wioski Marcinkance i dalej nad rzekę Ula. Jej meandry stanowią główną atrakcję parku narodowego (spływy kajakowe). Po drodze odwiedzimy kilka pięknych miejsc widokowych oraz przygotowanych dla miłośników biwakowania i noclegów na łonie dzikiej przyrody. Na jednym z nich zostaniemy na noc. Trasa ma 70 km, więc przedpołudnie można poświęcić jeszcze na zaliczanie atrakcji Druskiennik, a wieczór na odpoczynek na biwaku.


Dzień 3.
Trasa na ten dzień ma 150 km i prowadzi do kilku turystycznych atrakcji. Dwie pierwsze są w miejscowości Merecz: góra-kopiec królowej Bony oraz 35. metrowa wieża widokowa. Z obu podziwiać można zakola i rozlewiska Niemna, największej rzeki Litwy. Trzecią jest skansen Rumyszki, a następne są w Kownie: starówka, zamek, deptak, liczne kościoły i pomniki oraz nastrojowe kawiarenki i knajpki. Nocleg zaplanowany jest nad jeziorem pod Kownem.


Dzień 4. 
To dzień zaplanowany na zwiedzanie następnych, „sztandarowych” atrakcji Litwy: zamku w Trokach, pałacu Tyszkiewiczów w Zatroczu i starówki w Wilnie. Trudno uznać, że to Litwa off road, ale bez ich odwiedzenia nie można uznać wyprawy na Litwie za zaliczoną. Do pokonania jest 186 km samochodem i trochę na piechotę. Nocleg na komfortowym kampingu nad jeziorem, z pomostem i kąpieliskiem.


Dzień 5.
Tego dnia polecam powrót do natury. Do zwiedzenia są tylko rezerwat historyczno-archeologiczny i muzeum w miejscowość Kernave, uważanej za najstarszą stolicę Litwy. Dużo czasu pozostanie na odpoczynek na kempingu, nad kolejnym czystym i rybnym jeziorem, gdzie przenocujemy. Do pokonania 110 km.


Dzień 6.
Główna atrakcją tego dnia jest Ignalińska Elektrownia Atomowa. Była ona jednym z ważniejszych projektów energetycznych Związku Radzieckiego i działała ponad 30 lat. Są tu dwa reaktory jądrowe, podobne jak w Czarnobylu, obecnie „uśpione” z powodów bezpieczeństwa. Elektrownia udostępniana jest zwiedzającym. Zwiedzić również warto pobliskie miasteczko Visagina, choć to nie Litwa off road. Jest ono rosyjskojęzyczną enklawą. Zbudowano je w związku z elektrownią. Stanowi przykład urbanistycznych koncepcji socjalizmu. Moim zdaniem, były całkiem niezłe w porównaniu np. do niektórych, aktualnych developerskich wyczynów w Polsce… Do pokonania 157 km. Nocleg na bardzo ładnym i cichym biwaku w lesie nad jeziorem.


Dzień 7.
Tego dnia dotrzemy do miasteczka Birże, gdzie znajdują się kolejne, „sztandarowe”, turystyczne atrakcje; najdłuższy na Litwie most pieszy, prowadzący do zabytkowego dworu z pięknym parkiem oraz zamek z XV wieku. Ale Birże to także litewska stolica piwa. Tutejszy browar zaprasza na zwiedzanie oraz do piwnej restauracji i firmowego sklepu. Na parkingu pod nimi widziałem wiele terenówek, więc śmiało browar można zaliczyć do programu Litwa off road. Trasa ma około 154 km.


Dzień 8.
Na ten dzień zaplanowana jest długa trasa – 240 km. Doprowadzi do Żmudzkiego Parku Narodowego, gdzie zaplanowany jest nocleg na polu namiotowym nad jeziorem. Po drodze kolejna sztandarowa atrakcja turystyczna Litwy – Góra Krzyży. Jej historia sięga XVIII wieku, kiedy to ustawiono pierwszy krzyż na szczycie wzgórza. W wieku XIX, podczas okupacji rosyjskiej, stało się ono symbolem walki o niepodległość Litwy. Spontanicznie ustawiano wtedy nowe krzyże, a okupant wielokrotnie je niszczył. Obecnie Góra Krzyży jest symbolem wiary katolickiej, kultury i narodowej dumy Litwy.


Dzień 9. 
Tego dnia dotrzemy nad Bałtyk. Zaczniemy od plaży z dala od tłumów. Potem proponujemy zwiedzenie kurortu Połąga, a następnie Kłajpedy. Następnie promem przeprawimy się na Mierzeję Kurońską (kolejny park narodowy ze słynnymi wydmami), gdzie zaplanowany jest nocleg na kampingu. Chętni będą mogli zażyć morskiej kąpieli, zwiedzić muzeum bursztynu, delfinarium, pospacerować po plaży, molu, deptakach lub starówce… Do przejechania około 170 km.


Dzień 10.
Tego dnia zakończymy naszą wyprawę Litwa of road. Zwiedzimy jeszcze deltę Niemna, a potem ruszymy już do Polski, objeżdżając możliwie najkrótszą drogą Obwód Kaliningradzki. Trasa doprowadzi do znanego nam już (z pierwszego dnia) ośrodka Silaine, gdzie proponuję nocleg i nabranie sił do dalszej jazdy do domu. Do pokonania 362 km.

Przedstawiona trasa Litwa off road opracowana jest w Przewodniku Offroad LT-1 do kupienia w sklepie zelazniak.pl.

A jeśli szukasz towarzystwa do wspólnej jazdy to kliknij na obrazku:

W razie pytań dzwoń lub pisz śmiało: Wojciech Bednarczyk, tel. 607 447436, e-mail: w.bednarczyk@polskioffroad.com

ZOSTAW KOMENTARZ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj